piątek, 17 marca 2017

HARTMANN - Shadows & silhouetters (2016)

Dzięki twórczości Avantasia i At Vance udało mi się poznać znakomitego wokalistę i kompozytora jakim jest bez wątpienia Oliver Hartmann. Ma w sobie to coś czego oczekuje się od wokalistów heavy metalowych. Zadziorność, chrypa i umiejętność wtrącenia emocji w poszczególne partie to jest właśnie jego znak. Teraz w tym roku powraca z płytą sygnowaną nazwą Hartmann i „Shadows & silhouetters” to najnowszy krążek Olivera. Mało w tym metalu czy power metalu, ale fani hard rocka dostrzegą tu sporo ciekawych motywów. Jeśli ktoś szuka ciekawych melodii i rockowego szaleństwa ten z pewnością odnajdzie się w tej płycie. Wpływy macierzystych kapel jak i tych w których występował Oli są słyszalne. „High on You” ma pewne znamiona utworów Avantasia. Stonowany i rytmiczny „Glow” przypomina dokonania Aerosmith czy Magnum. Jeszcze więcej piękna i rockowego feelingu mamy w romantycznym „Jaded Heart”. W podobnym klimacie utrzymany jest spokojny „Amazing” i pewnym zaskoczeniem jest nieco żywszy „I would murded for You”. Bardzo dobrze wypada nieco bluesowy „Too good to be true” z bardzo pomysłowym riffem, który napędza ten kawałek. Warto też wspomnieć o urzekającym „Last Goodbey”, który potrafi oczarować swoją lekkością. Oliver Hartmann pokazuje się z nieco innej strony niż dotychczas. Tym albumem pokazał, że ma w sobie duszę rockmana i potrafi grać klimatycznie i bardzo emocjonalnie. Piękne kompozycje, które potrafią przenieść słuchacza do innego świata. Warto odprężyć się od codziennego zgiełku przy najnowszym albumie muzyka znanego z power metalowych bandów typu Avantasia czy At Vance.


Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz