sobota, 26 listopada 2016

BRIDGEVILLE - Aftershock (2016)

Bridgeville to band, który powstał z inicjatywy wokalisty Martina Steena, który jest znany szerszej publiczności jako frontman Iron Fire. Do współpracy zostali zaproszeni również muzycy z norweskiego Absinth, a wszystko po to by grać hard rock w klimatach def Leppard, Bon jovi czyWhitesnake. Martin Steene to utalentowany wokalista i w dodatku bardzo lubię jego poczynania z Iron Fire, to też z miłą chęcią obczaiłem debiut Bridgeville w postaci „Aftershock”. To co dostałem to miły dla ucha hard rock w komercyjnej odsłonie. Jak ktoś lubi niezobowiązujące, lekkie granie, które nadawałoby się do stacji radiowej ten z pewnością po lubi album Bridgeville. Zadziorny „Mystic River” czy komercyjny „Save Me” to dobry przykłady owego radiowego rocka. Klimatyczny i przebojowy „Aftershock” to utwór, który łatwo wpada w ucho. Znacznie ciekawej band wypada przy ostrzejszym graniu, co potwierdza dynamiczny „Black Rain”. Trzeb przyznać, że hitów na tej płycie nie brakuje. Ballada „Bridge to a broken Heart” zalatuje Aerosmith czy Def Leppard, ale mimo tego broni się. Płytę promował żywiołowy „Abisthia” i w sumie dobry strzał. Utwór potrafi zachwycić prostotą i przebojowością, a o to w tym wszystkim chodzi. Do mnie najbardziej przemówił otwierający „Get on Top” z atrakcyjną melodią i bardziej heavy metalową strukturą. Nie jest to album, który rzuca na kolana i w sumie nie dostajemy tutaj nic nadzwyczajnego. Jednak każdy fan muzyki hard rockowej powinien posłuchać Bridgeville, bo jest to granie na poziomie.

Ocena: 6.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz